Geoblog.pl    gosiazlublina    Podróże    Gruzja    W gorach :)
Zwiń mapę
2011
29
paź

W gorach :)

 
Gruzja
Gruzja, Kazbegi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2552 km
 
Zatrzymujemy sie na parkingu w polowie drogi gdzie lokalsi sprzedaja smakolyki i gruzinskie czapeczki. Jarek kupuje nam super jablkowe cos (bardzo smaczne) i drugie cos z orzechami co pani sprzedajaca okreslila jako "georgian snicers" :) Po krotkiej przerwie ruszamy dalej. I teraz juz wjezdzamy wprawdziwe gory. Serpentyna po serpentynie i nasa marszrutka jest coraz wyzej i wyzej. Pan ktory siedzi przed nami zaczyna rozmawiac z Jarkiem i juz po chwili probujemy dobrego wina z pieciolitrowego baniaka a potem innego z mniejszej plastikowej butelki. A za oknem gory i gory. Mijamy jakies centrum narciarskie az wkoncu wjezdzamy na przelecz 2370m npm i zaczynamy zjezdzac w dol. Po drugiej stronie przeleczy wita nas niebieskie niebo. Dojezdzamy do miejscowosci koncowej. OD razu doskakuje nas kilkoro miejscowych oferujac nocleg (26-45zl). Ale my twardo odmawiamy i decydujemy sie dzis spac w gorach. Jest tu zimno - w sumie to wysokosc ponad 1700m npm. Jarek zagaduje z miejscowym ktory zalatwia benzyne do palnika. I jak juz jestesmy gotowi to ruszamy w gorki. Po chwili okazuje sie juz ze przegielismy z plecakami (znaczy z ciezarem - nauczka nie wnos wszystkich znalezionych na lokalnym targu owocow pod stroma gore :D). No ale mowi sie trudno i jak dwa wielblady wleczemy sie pod gore. Po pokonania mamy jakies 350m w pionie i droga ktora wybralismy 4-5km w poziomie. Jest tez duuzo stromsza dawna pasterska sciezka ale ja sobie odpuszczamy. Najpierw idziemy przez wioske mijajac rozne klimatyczne domy i ruiny i klimatycznych ludzi. I krowy pasace sie wszedzie. Potem jest tylko las i serpentyny. Na jednej gdy widzimy ze droga zaczyna schodzic w dol zaczynamy isc po prostu bardzo stromo pod gore. I po wielu trudach o zmroku wychodzimy na rozlegly teren z wysokimi gorami dookola - na czela z Kazbegiem (5033m npm) ktory ciagle pokazuje sie nam tlko w kawalkach (reszta chowa sie za chmurami). Robi sie bardzo zimno. Zostawiamy plecaki miedzy dwoma pagurkami i ruszamy do cerkiewki na najwyzszym w tym miejscu pagurku. Ta cerkiewka to symbol Gruzji i stad tez wiekszosc ludzi rozpoczyna wspinaczke na Kazbeg. Jest juz prawie ciemno jak tam docieramy. Kobiety musza nalozyc spodnice zaraz po wejsciu na teren cerkwi (leza do pozyczenia sobie). Srodek to niespodzianka dla nas - jest tam okolo 6ciu mnichow, mnostwo sciec (tych cienkich, jak w cerkwiach prawoslawnych), a obok palacy sie kominek-piec przy ktorym grzeja sie jakies 2 osoby. Chwilke sie rozgladamy i wracamy do naszych plecakow. Rozbijamy namiocik, ubieramy sie w prawie wszystko co mamy i tak wlasnie rozpoczyna sie akcja - przetrwaj noc (nie wiemy jaka byla temperatura poza tym ze ponizej zera i wial bardzo silny wiatr). Jemy sobie kolacje opatuleni spiworami przy latarce. I probujemy zasnac z glowami w spiworkach.



30.10.2011

Budze sie kolo 1szej w nocy i wychodze na zewnatrz - a tam: wooooooowww!!! :) Zadnej chmurki, niebo jest przepelnione gwiazdami i wszystkie szczyty dookola tworza mistyczna wrecz atmosfere. Gdyby nie przenikliwy wiatr najchetniej polozylabym sie na ziemi i patrzyla w niebo. Jednak zimno predko pokazuje mi gdzie moje miejsce i ide spowrotem grzac sie do namiotu.

Odwarzamy sie wychylic glowy z namiotu ponownie gdy na niebie pojawia sie juz poranne sloneczko. I kolejene wooooowww po wyjsciu z namiotu. Niebo jest niesamowicie niebieskie a na niebie nie ma chmur. Kazbeg przed nami usmiecha sie w calej okazalosci - jestesmy zachwyceni. Sniegu ktory padal w nocy jest tylko troszeczke - wiekszosc przewial wiatr. Rozkoszujemy sie tym miejscem i pogoda. Idziemy tez do cerkiewki. I po 10tej ruszamy w dol. W planie mamy stopa ale ze wlasnie npatoczyla sie po drodze odjezdzajaca juz marszrutka to lenistwo bieze gore i ruszamy :) Na tym samym parkingu z jedzeniem i czapkami Jarek mierzy rozne gruzinskie czapki - ale panie sprzedajace maja zaporowe ceny wiec konczy sie na kilku fotkach z czapkami :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (89)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
chevczuki
chevczuki - 2011-10-30 23:33
w spiworach????retyy. Gosiu jaki masz spiwor? ja bym umarla:)
 
gosiazlublina
gosiazlublina - 2011-11-11 21:33
Ja mam puchowy Małachowskiego. Ale ma juz kilka latek i jak jest ponizej zera to nawet w ciuchach zimno. Za to Jarek ma zwykly letni spiworek i kocyk. Wiec wszystkie ciuchy na siebie, do spiworow, przykrywamy sie czym mozemy (kurtki, windstopery do owinieica nog) i byle do rana :)
 
chevczuki
chevczuki - 2011-11-14 20:46
a no to jak Malachowski no to rozumiem:) do tego lata to miala ty;lko taki z marketu w ktorym marzlam w foli owinieta, we wszystko ubrana nawet w sieprniu, albo w maju pod dachem spiwac w neiogrzewanym domu. teraz mam jakiegos now name za 400zl, ktoy ejst gigantyczny i ciezki ale pokic o przy 15C jest mi w nim troche za goraco nawet. niby on jest na -10 ale ze ja jestem straszny zmarzluch no tow zialm go by moc spac pryz 0C, ale jeszce nei bylo okazji sprawdzic czy bylabym w stanie. a te winstopery to sa te puchowe buty takie jakby kapcie? bo neiw iem czy dorbz ekojarze. Jarek to wymiatacz widze, ja bym miala murowane zapalenie pluc i zero snu niestety:/
 
gosiazlublina
gosiazlublina - 2011-11-15 18:44
Ja sie wymarzlam niezle zanim odkrylam ze jednak spiwor puchowy to jest cieply :) Wczesniej mialam taki 2kg firmy Loap - i bylam zadowolona, pewnego razu spalam nawet przy -6 i nie zamarzlam. Ale jak zaczelam jezdzic z puchowka to bywaly takie poranki gdy budzilam sie w pelnym ciepelku przy przymrozku a towarzysze wyprawy chodzili dookola i probowali sie rozgrzac nie mogac juz spac bo za zimno. A windstopery ktore mamy to polary ktore nie przepuszczaja wiatru - wieje tak ze prawie czlowieka zdmuchnie a pod polarkiem ani troche zimno :) Ja mialam dotychczas polar i czapke z windstoperem - super sprawa :)
 
chevczuki
chevczuki - 2011-11-21 14:09
o prosze ciekawa sprawa, tyko jak to zwykle bywa to pewnie strasznei drogie takei cos. czytalam ostatnio ze polary ktore sa cieple to tylko w polsce jedna firma jakas robi, ale onie z kolei wiatr przepuszczaja..ciekawe czy wymysla takie polaczenie cieple i nie przepuszczajace wiatru zarazem. ja mam zykly polar ze sklepu z ubraniami chyba z new yorkera, ale to bardziej on dla urody niz by grzal cyz chronil od witru, dlatgeo soebi tak czytam i zbieram info moze jaksi zakupie ceplejszy..ale jak patzre ze 300zl za polar to mzoe za 30 lat zakupie he:)
 
 
zwiedziła 18% świata (36 państw)
Zasoby: 295 wpisów295 79 komentarzy79 4489 zdjęć4489 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
10.01.2013 - 10.01.2013
 
 
26.10.2011 - 10.11.2011