Geoblog.pl    gosiazlublina    Podróże    Nowa Zelandia, Australia i Azja pd-wsch    No to splywamy :)
Zwiń mapę
2010
27
lut

No to splywamy :)

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Whakahoro
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 23364 km
 
Razem z wesola 7 osobowa ekipa Nowozelandczykow i ich wielkim nadmuchiwanym labedziemy Dafny ruszamy do Whakohoro. Asfalt znika po 100 metrach i droga przez gory jedziemy do przystani. Tam krotki instruktaz i juz siedzimy w naszym pieknym zielonym canoe. Trasa ma 88km (ta ktora wybralismy, cala pieciodniowa ma 145km). Nam sie bardzo podoba przemierzanie jej spokojnie, wioslujac tylko od czasu do czasu. Jest bardzo zielono. Caly czas po obu stronach mamy zielone zbocza, sporo wodospadow, niektore bajeczne. Przez cale 4 dni na samym poczatku wyprzedzaja nas ci ktorzy startuja tego samego dnia, 3ciego dnia jedna para w kajaku i tyle. Tylko my i rzeka. Nie ma tu zadnego dojazdu, zadnej drogi. Od trzeciego dnia jest ciut mniej kameralnie bo co jakies 2-3 godziny plynie Jetboat czyli taka motorowka z turystami. Decydujemy przeplynac calosc w 4 dni. Po drodze mamy 2 chatki i 5 pol namiotowych. Wszystkie noce spedzamy na polach namiotowych jako ze sa magiczne, skapane w zieleni. W chatkach spia wszyscy. Jest tam okolo 20 miejsc w kazdej wiec czasem moze byc ciasno (kolo Nowego Roku plynie dziennie okolo 200 osob). Pierwszego dnia doplywamy na pole namiotowe gdzie razem z nami spi 3ka Nowozelandczykow, drugiego dnia spotykamy ich rowniez na kolejnym polu. Drugiego dnia odwiedzamy chatke i warden (czlowiek opiekujacy sie chatka) zaprasza nas na herbatke. rzeka jest szeroka i na wielu odcinkach spokojna. Ale miedzy spokojnymi odcinkami sa tzw. rapidy czyli miejsca gdzie jest duzy spadek i rzeka bardzo mocno przyspiesza, tworza sie silne fale. I trzeba isc w sam sodek tego aby sie nie wywalic.
mamy prawie cale 4 dni sliczna pogode - jedynie czwartego dnia chmury. Robimy duzo przerw, kapiemy sie w rzece (cieplutka woda). Zaplywamy do skalnych wnek, zatoczek, plyniemy przy samych stromych zielonych brzegach, pijemy wode z wodospadow.
Trzeciego dnia zaczyna sie zabawa. Otoz tuz powyzej naszego campingu po drugiej stronie rzeki jest miejsce skad wychodzi sie na poltoragodzinny spacer do miejsca o nazwie Bridge to Nowhere (most do nikad). No wiec zostawiamy wiekszosc bagazu na campingu i probujemy plynac kawalek pod prad. Po chwili pasujemy i probujemy przeciagnac canoe wzdluz brzegu. I niefortunnie na plytkiej wodzie przewracamy kajak. Bartus jest caly mokry a takze mokre sa jego podreczna torba, dokumenty i najbardziej chyba ucierpial jego aparat (karta SD ktora byla w srodku ze wszystkimi naszymi zdjeciami ze splywu na szczescie dziala).
Wybieramy wode i po zostawieniu mokrych rzeczy na campingu juz po przeciagnieciu wyzej kajaka plyniemy na drugi brzeg. Spacerek super a punkt docelowy - Bridge to Nowhere po prostu z kosmosu. Betonowy most w srodku dzungli, na moscie moga sie minac 2 autka osobowe, a po kazdej stronie mostu tylko gorska sciezka. Super. Niestety nie mamy naszych zdjec, za to zaladowalam jedno z ineterentu co by pokazac jak to wyglada. Dolina pod mostem jest gleboka wiec widok jest swietny. Wielu turystow kupuje tu wycieczke jetboatem. Wracamy, biezemy rzeczy z campingu i plyniemy dalej. Pod wieczor mamy do pokonania jeden z 3 najwiekszych rapidow (2 pozostale dnia nastepnego). Wywrotki na nich to cos normalnego. Fale sa ponad pol metrowe ale przechodzimy go prawie nie zamoczeni. Nocujemy na slicznym campingu wsrod zieleni z widokiem na rzeke :)
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (39)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 18% świata (36 państw)
Zasoby: 295 wpisów295 79 komentarzy79 4489 zdjęć4489 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
10.01.2013 - 10.01.2013
 
 
26.10.2011 - 10.11.2011