A potem stop do Macedonii - na wylotowke ze Skopje :) Mam nocowac wieczorem w pustym domku Elisabeth w Salonikach bo ona wyjezdza i ma zostawic mi klucze. Nasta w tym czasie podrozuje po Iranie. I nagle dostaje smsa: jestem na stacji w Thessalonikach - a Ty gdzie jestes? Ta kochana szalona istotka wrocila szybciej z Iranu aby sie ze mna spotkac! :)
Lapie stopa na odgalezieniu autostrady na wylocie ze Skopje. Zabiera mnie miejscowy 30km. W polowie drogi na sasiednim pasie pojawia sie inne auto i jego kierowca zaczyna cos mowic do mojego kierowcy. Okazuje sie ze to czlowiek ktory mnie minal bo jechal za szybko a bardzo chcial mnie zabrac - domyslil sie ze moj kierowca jest miejscowy i dlatego pytal sie czy nie chce sie przesiasc :) Przesiadam sie i jedziemy. Dokad? Thessaloniki. Serioooo??? Tak :)
Stop bezposreni, szybki. Kierowca przesympatyczny - tak fajnie nam sie jedzie! :) Po drodze sa swiatla na remontach mostow. Oprocz swiatel przy kazdym przewezeniu stoi czlowiek sterujacy ruchem. Zartujemy ze oni boja sie ze straca prace i fajnie by bylo aby zamiast tylko siedziec rozdawali ludziom stojacym w upale na swiatlach zimna lemoniade z lodem.
Dojezdzamy do granicy greckiej. Moj kierowca zajezdza na stacje zatankowac. Wraca z napojami: "lemoniada dla Ciebie" :)