Poznany przez maila couchsurfer ktory chwilowo nie jest w miescie daje nam namiar na bardzo fajny hostelik. Za 10eur od lebka jest tak wypasny pokoj! :) Z lazienka, obok ful wypas kuchnia i internet. Idziey sobie na wieczorny spacerek po miescie. Mnowtwo ludzi na deptaku. Siadamy w knajpce i probujemy tradycyjnych kosovskich i albanskich dan :)
7.08.2008
Rano ruszam na wylotowke. Kosovo jest swietne na stopa ale wszyscy jada miejscowo. Kilka malych odcineczkow (biedni Ci albanczycy, bo jedyny jezyk w jakim ich rozumialam troche to byl serbski... :P i o dziwo mowili - aby sie tylko dogadac).