I kieruje sie na wylotowke. Lapie stopa na przestanku gdziestarsza pani lapie autka na karteczke ´wolne pokoje´ wiec jak zatrzymuje sie autko to biegniemy obie :)
Po 1,5 godzinach dojezdzam do Sibenika. Tam czeka na mnie Sylwia - i jej drugi gosc: Jan ze Szwecji - on jedzie rowerem po Europie.
Sylwia mieszka w klimatycznym domku na starowce 3 metry od morza - z pokoju ma sliczny widok na zatoke.
Prysznic i idziemy na wieczorny spacerek po Sibeniku. Podoba mi sie tu - taki duzo mniej turystyczny klimat :) Potem siadamy pod katedra i Jan kupuje nam napoje w sasiedniej ekskluzywnej restauracji - jest smiesznie jak kelner przynosi nam je kiedy my siedzimy na ziemi na placu katedralnym :) Katedra tu jest przesliczna :)
Nocka znowu maxymalnie goraca.
30.07.2008
Rano wstaje i ruszam na dzienny spacerek po Sibeniku. Potem jem nad morzem sniadanie z miejscowym kotem :P