W Poznaniu pod slynnego juz Lidla przyjezdza po mnie mama Zosi - kolezanki ktora znalazlam na couchsurfingowej grupie w Bukowinskich i tym podobnych klimatach :) Jedziemy do Zosi i razem z Zosia i jej chlopakiem idziemy nad Warte gdzie spotykamy jeszcze dwojke ludzi z gitarkami (tez z cs) i razem spedzamy popoludnie. Troszke gramy, troszke gadamy. A potem idziemy do Zosi. Caly wieczor to spiewanie lub sluchanie ´perelek´ - piosenek dawno zapomnianych :)
28.08.2008
Rano zakupy, pyyyszne sniadanko i ruszam dalej na zachod.