18.12.2008
Rano kawa, herbatka i ruszamy dalej. Wysiadamy na parkingu na obwodnicy Bolonii i łapiemy kolejnego stopa do centrum. Jest śmiesznie jako że naszym pierwszym pytaniem nie jest czy gość mówi po angielsku ale czy mówi po... hiszpańsku! :)
W mieście spotykamy się z Manuelem który nas tu bedzie goscil. Gotuje dla nas pyszny obiadek i potem oprowadza nas po miescie. A wieczorkiem ogladamy jego zdjecia z Lofotow jako ze spedzil tam cale lato a robi bardzo fajne fotki.
19.12.2008
Wstajemy rano i zmykamy na wylotowke. Szybki stop na parking z tirami i juz szukamy wlasciwego - jest! Polak! Jedziemy z nim do Slovenii.