A my wracamy z kolegami do Algaciras. Tam stajemy z karteczka "Gibraltar" - zatrzymuje sie po chwili starszy pan. Dokad chcecie jechac? Gibraltar? Nie ma problemu :) Pan jest z Francji i jest tu sluzbowo na kilka dni - i tak po prostu chcial nas zawiezc te 20km :) Docieramy tam juz po zmroku - przed nami oswietlona ogromna skala. Kontrola graniczna - nic nie trzeba pokazywac - wszyscy sobie przechodza. Witamy w wilkiej Brytanii :) Tuz za linia graniczna czerwona budka telefoniczna - identyczna jak w Londynie. A dalej pietrowy czerwony autobus :) Jedynie bylam zdziwiona ze ruch jest prawostronny. Idizemy sobie do centrum. I gdzy przechodzimy przez centrum zaczepia nas sympatyczny chlopak - chwila rozmowy i zaprasza nas na noc do siebie do domu :) A potem jedziemy jego autkiem na przejazdzke po calym Gibraltarze - dojezdzamy na koncowy punkt - swiatelka Maroka sa tuz tuz :) Latarnia morska a obok znany meczet. I jezdzimy tu swietnymi tunelami w skale. nasz kolega pracuje dla rzadu i opowiada nam duzo o Gibraltarze, jego historii, sytuacji obecnej. Potem jedziemy do supermarketu - o rety - wszystko w funtach i takie towary inne niz w Hiszpanii :) I kupujemy Gibraltarska gazete - ukazuje sie od 1801 - ponoc druga pod wzgledem dlugosci ukazywania sie na swiecie :) Gibraltar ma 30 000 ludzi z czego 1 000 prawnikow - alez mi sie to spodobalo :) I ponoc nigdzie lotnisko nie jest tak blisko centrum miasta. Lotnisko wogole aby zrobic to musieli pol pasa startowego wyciagnac w wode - i 4 lub 5 razy w ciagu dnia gdy samolot startuje lub laduje zamykana jest glowna droga wjazdowa na Gibraltar bo idzie ona normalnie wlasnie przez srodek lotniska :) Dowiadujemy sie tylu fajnych ciekawostek :) Wracamy do domku. Dostajemy kilka Gibraltarskich monet (takich specjalnych funtow). Robimy kolacje, internecik i jutro w planie Gibraltar cz2 :) A na razie gitarkowe granie na dobranoc :)
5.12.2008
Wstajemy 6:30 i czekamy az sie zrobi jasno. A jasni robi sie dopiero o 8mej. Ruszamy na skale Gibraltaru. Jako ze wstep na gore jest od 9tej to wchodzimy o tej porze za darmo (unikajac placenia 8 Funtow od lebka). Jaskinia jest jeszcze zamknieta ale mamy to co najfaniejsze - widok na zatoke, na Maroko i spotykamy mnostwo malp ktore biegaja tam dookola. A potem szybciutko w dol. Pozegnanie z Danielem i w droge. Przechodzimy granice i o 12tej lapiemy juz stopa po drugiej stronie.