W Sevilli idziemy na pokaz flamenco - tym razem taki specjalny przygotowany dla turystow - zupelnie co innego niz w Granadzie. Jako ze jest tu male csowe grono to poznajemy przy okazji kilka osob. Jak wracamy jestsesmy niesamowicie zmeczone i na jutro jest plan sie wyspac :)
4.12.2008
Wstajemy... w poludnie :) Sniadanko, pakowanko i w droge. droga na wylotowke Sevilli jest dluga wiec haslem stalo sie: "po co tam isc jak mozna dojechac" i po chwili juz jedziemy w kierunku Algaciras. Idzie nam szybciutko i wkrotce jestesmy w algaciras zaproszone na kawe przez naszych kierowcow :)