Jedziemy jeszcze do centrum handlowego, Francois chce zrobić zakupy gdyż w nocy już wraca do Polski. A potem do domku. Akurat jest jakaś procesja lub inna impreza gdyż ulice są pełne aut i parkujemy 10 minut dalej. A – nie napisałam jeszcze że Madzia mieszka 2 minut drogi od przepięknej katedry – cały ten obszar to prześliczne stare miasto z wąskimi klimatycznymi uliczkami. Madzia nie ma Internetu w domu stąd opóźnienia we wrzucaniu :) Ale ma 10 minut od domu bibliotekę gdzie o każdej porze dnia i nocy można wejść i skorzystać z ich komputerów :) Idziemy sobie z Madzią na 20 minut na Internet a potem wracamy i idziemy spać :)
6 kwietnia
W nocy Madzia jedzie na lotnisko odwieźć Francois na samolot i wraca nad ranem więc przedpołudnie to czas odsypiania (a dla mnie przygotowywanie rzeczy do wrzucenia na bloga na Madzi laptopie) :D