Jade autobusem jakies 6 godzin. A potem targuje bardzo tanio taksowke do Kuala Besut (4zl za 17km taksowka). Wysiadam i kupuje bilet na lodke na wyspy Perhentian. We wszystkich agencjach cena jest taka sama 35RM (ok 32zl) w jedna strone. Lodka jest jakies 30minut pozniej. jest to niezla przygoda gdyz jest to mala lodz z silnkiem ktorapedzi jak szalona uderzajac z nieza sia o fale. jesli siedzi sie z przodu (a tylko tam miejsca zostaly jak wsiadalam) to przy kazdym oderzeniu o fale czlowiek podskakuje na jakies 20cm i jednoczesnie wszystkie flaczki wewnatrz czlowieka. Jedyna szansa aby to zniesc w miere bezbolesnie wewnatrznie to odpowiednie napinane miesni wypelnianie sie powietrzem. Jako ze lodka plynie cos miedzy 30 a 45 minut to jest to dosc meczace.
No i w koncu jestesmy. Sa tu dwie wyspy duza i mala. Dookola kazdej piekne plaze i kurorty.Lodka doplywa do kazdego urortu gdzie hca turysci Duza wyspa jest zecydowane drozsza - tu zwykle bogaci Malezyjczycy spedzaja swoj miesiac miodowy. Na malej wyspie jest jedno miejsce ktore nazywa sie Long Beach i tu wlasnie zwykle przybywaja plecakowcy :) Jednak lodka tu nie doplywa do pomostu mmo ze taki wlasnie w tym celu zbudowano. Wczesniej nie bylo pomoostu i male lodki-taksowki dowozily turystow do brzegu za oplata2RM (1,8zl). A teraz mimo ze jest pomost to tradycja sie utrzymuje zeby taksowkarze nie zbankrutowali. No wiec razem z plecakiem jakies 40m od brzegu przenosze sie na jeszcze mniejsza lodke i po chwili jestem na brzegu. Plaza jest jak z bajki. Krystalicznie czysta woda, bialutki, mieciutki piaseczek i zielone palmy dookola. No wiec rozgladam sie za noclegiem. Wiem ze wlasne tutaj od tygodnia jest moj kolega z Bali Jerry. Jerry bedzie tu pracowal jako instruktor nurkowwania. Chce sie zatrzymac w hoteliku najblizszym jego miejscu pracy (u niego nie moge sie zatrzymac bo to mejsce nalezy do tego hotelu) ale nie maja juz miejsc w pokoju wieloosobowym (cena przyciaga 15RM czyli 13zl za osobe). Przyjechalam z dwoma Angielkami ktore tez szukaja miejsca. Znajdujemy w koncu razem domek na koncu plazy za 55RM (jakies 50zl) - tyle ze domek jest 2osobowy i ja bede miec dostawke - meterac na podlodze. W sumie dobrze bede placic najmniej. No i obecana chwila kapiel w lazorowej wodzie :) Cudo :) A potem spacerek po plazy i poszukiwania mojego kolegi Jerriego. W koncu spotykam go w knajpce. Zaprasza mnie do siebie na taras skad jest przepiekny widok na cala plaze. Siedzimy, rozmawiamy. Na wyspie nie ma woogle samochodow, motorow, mozna poruszac sie tylko pieszo lub wodnymi taksowkami. Kolo zachodu slonca wybiera sie na spacer - wszystko jest w bajecznych kolorach. A potem siadamy z Jerrym w bambusowej knajpce i zamawiam sobie pyszny sok wyskany z pomaranczy :) Ceny sa tu 3 razy wieksze niz na stalym ladzie ale dla mnie wciaz tanie (obiad 7zl plus sok 4zl). W nocy idziemy z Jerrym na inna czesc plazy gdzie sa stoliki ze swieczkami i slomiane parasole nad samym morzem. Gadamy, patrzymy na rozgwiezdzone niebo, ja podsypiam po ostatnich dniach w drodze.
20.04.2010
Budza mnie komary - moja siatka na komary gdzies byla nieszczelna - mysle - nie, to podloga ma dziury :D Ide na sniadanko, a potem Jerry proponuje ze pokaze mi tutejsza rafe. ma tu sprzet do snorklingu czyli maski i rurki. Nigdy tego nie probowalam wiec jest to dla mne niesamowite doswiadczenie. Rafa jest przeswietna Potrzebuje troche czasu aby sie przezwyczaic do oddychania przez rurke ale wkrotce czuje sie juz jak ryba w wodzie albo lepiej. Najwspanialsze sa tropikalne ryby - jakie one maja kolory. Najlepsza jest Parrot Fish ktora jest po prostu teczowa ryba. Jerry tlumaczy mi ze piasek natutejszej plazy to nic innego jak tylko odchody tej ryby - ona je koralowce i wydala milutki piasek.Jest tez inna ogromna ryba ktora ma ponad pol metra i super wylupaste oczy I tez wcina rafe. Jest duzo rybek `nemo`. Sa malenskie blekitne ryybki ktore pojedynczo plywaja i kiedy odbija sie w nich sloncee to ma sie wrazenie ze to jakis klejnot jest zawieszony w wodzie. I jest bardzo dluga a cienka nebieska ryba z wielgasnym nosem. I Duze zolte rybki z czarno pomaranczowe paski. I wszystkie te ryby sa doslownie kolo mnie. A samo dno jest magiczne - nie mam pojecia co jak sie nazywa ale sa bajkowe gabki, kwiaty, ruszajaca sie trawa i mnostwo, mnostwo innych rzeczy ktorych w zyciu nie widzialam. A jak wplywamy pod pomost to tam sa miliony malutenkich rybek ktore po prostu otaczaja czlowieka ale jak sie podsuwa reke to z niesamowita predkocia uciekaja. Slonce odbija sie w tych srebrnych malenskich rybkach tak ze czlowiek czuje sie jak w rajskiej przestrzeni. Potem wychodzimy, czyscimy sprzet i siedzimy na tarasie patrzac sie spod palm na piekna lazurowa plaze.
_______________________________________________________________________
Update 23.04.2010Poznym popoludniem ide na spacer przez dzungle na gore z ktorej widac inne plaze i duzy kawalek wyspy.
Wieczorkiem idziemy z Jerrym do kolejnej fajnej knajpki (prawie kazda knajpka i restauracja tutaj ma niesamowita atmosfere). A potem spotykamy sie na plazy ze znajomymi Jerriego. Oni gadaja a ja sobie leze i patrze na gwiazdy i palmy :) A potem spie na tarasie firmy nurkowej Jerriego (tu moge spac za darmo).
21.04.2010
Wstaje o swicie. Przed osma biore taksowke wodna ktora dowozi mnie na czekajace juz lodki ktore plyna spowrotem na lad.