Rano wstaje, na sniadanko melon i banany i ruszam na dworzec (5 minutek na piechotke). Kupuje bilet i wsiadam do pociagu. Pociag jest klimatyzowany, wygodny (duzo miejsca na nogi) i wogole wypas :) Jako ze nie moge tu w Indonezji wyslac smsa na zaden Indonezyjski numer (dziwne bo na polski moge) wiec prosze jednago Indonezyjczyka czy moge wyslac z jego numeru. Oczywiscie moge i Indonezyjczyk do spotkania z moja hostka pomaga mi pokazujac gdzie wysiasc itp. W pociagu poznaje tez Jordana z Anglii. Bardzo sympatyczny czlowiek. Rozmawiamy przez duza czesc drogi. Jordan chce spedzic jedna noc w Jakarcie a nastepnego dnia ma samolot do Singapuru. Jako ze Jordan tez leci z Jet Starem to uzgadniamy ze kupie mu moja karta taki sam bilet wyjazdowy z Singapuru za 16zl, a on mi odda pieniadze bo nie ma karty kredytowej. Tak wiec jak wysiadamy to spotykamy sie z Elok (moja hostka w Jakarcie) i jej mezem. Elok jest Indonezyjka ktora bardzo lubi podrozowac. I ma dobra prace, jest dziennikarka wiec moze sobie na to pozwolic. Elok dowiedziawszy sie ze Jordan nie ma zabukowanego hotelu na dzis zaprasza go tez do siebie. Jedziemy do ich domu 30km za miastem (mieszkaja tam bo jest taniej i codziennie dojezdzaja do miasta). Po drodze zapraszaja nas na pyszny obiad. Wieczorkiem rozmawiamy i Elok pokazuje Jordanowi couchsurfing, a potem fotki ze swoich podrozy. W domu jest ciekawy prysznic - a wlasciwie nie ma prysznica. Jest to tradycyjna indonezyjska lazienka: kibelek i duzy zbiornik z woda i kranem. I polewaczka. Powiem szczerze ze taki prysznic jest nawet fajniejszy bo polewam sie taka iloscia wody jaka chce a nie malym strumyczkiem :)
14.04.2010
No wiec mam dwa dni czekania na samolot. Nie ma wlasciwie nic do zwiedzania w Jakarcie. Ale aby leciec dzis musialabym doplacic co najmniej 120zl. Odwozimy z Elok Jordana do autobusu na lotnisko a potem idziemy na sniadanie. Elok znow nie daje mi zaplacic. Jedzenie jest pycha - juz wiem ze tego bedzie mi brakowac - moje przysmaki to specjalnie przygotowane tofu a takze tempe - kotleciki z ziaren soji. Pycha :) Tu w centrum jest taki przepis ze nie mozna wjechac autem do centrum miedzy 6 a 10 rano i rowniez w godzinach szczytu po poludniu jesli w aucie nie ma co najmniej 3 osob. Tak wiec sprytni bezrobotni juz maja nowy zawod. Stoja przed centrum i za dolara moga sie z Toba przejechac gdzie chcesz - taki autostop i jeszcze Ci za to placa :D Elok jedzie do pracy a ja najpierw ide na krotke zakupy (miedzy innymi kupuje tutejsza mape swiata - wiecie jakie Polska ma na tej mapie smieszne granice? :) ). A potem znajduje kafejke internetowa za 2zl i zasiaduje w niej na jakies 6 godzin :)
________________________________________________________________________
update 17.04.2010Wieczorkiem spotykam sie z Elok i jej mezem i idziemy razem na kolacje.
15.04.2010
Jako ze dzis nie mam juz nic do zalatwienia w Jakarcie to zostaje w okolicach domku Elok. Ide sobie do Water World czyli aquaparku ktory jest 500m od domku Elok. Wstep 2$ za dzien. W aquaparku sa wlasciwe same dzieci i mlodziez a dorosli jesli przyszli to ze swoimi najmlodszymi pociechami. Jednak to ze jestem w centrum zainteresowania wynika raczej z faktu ze jestem jedyna biala w calym aquaparku a nie ze mam kilka lat wiecej. Jako ze zjezdzalnie i inne atrakje pelne sa dzieciakow (wyglada to tak jakby mialy aquapark jako czesc zajec szkolnych) to ide sobie na lezaczek pod palmami kolo duzego basenu (25 na 50m). Woda ma super niebieskawy kolorek. Co chwila podplywaja do mnie dzieci dla ktorych jestem czyms totalnie niecodziennym. Tu, 30km od Jakarty nie ma turystow. I nie ma bialych. Dzieci staraja sie do mnie mowic wszytsko co po angielsku nauczyly sie w szkole: Hi Miss; Where are you from? (oczywiscie nie maja pojecie gdzie jest Polandia czyli Polska w ich jezyku), What is your name? Do you like Indonesia? Where do you live? I to chyba wszystko co potrafia powiedziec choc naradzaja sie w duzych grupkach. Dzieci sa przy tym tak mile, nie przesadnie nachalne i maja szczerze usmiechniete usmiechy. Siedze sobie z 5 godzin w wiekszosci w cieniu pod palmami wchodzac tylko na chwilke do wody aby nie narazac sie sloneczku i jakie jest moje wielkie zdziwienie gdy wchodze z aquaparku i jestem cala totalnie czerwona, pieka mnie twarz, ramiona i nogi. I to wszystko w cieniu! No tak - to jest prawie rownik. Wieczorkiem ide na spacerek po okolicy.
16.04.2010
Wstajemy o 4:30 i kochana Elok zawozi mnie na lotnisko. Tam po odnalezieniu w koncu mojego check-inu place 15$ (150000 Rupii) odplaty wyjazdowej (taka niespodzianka, ja na szczescie bylam przygotowana i wiedzialam o tym wczesniej od innych turystow. A potem rozne kontrole, stepel wyjazdowy i wsiadam do samolotu :) Wzbijamy sie w niebo a pod nami widac wiele malych wysepek.