Geoblog.pl    gosiazlublina    Podróże    Nowa Zelandia, Australia i Azja pd-wsch    Chyba ostatnie chlodne dni na tym wyjezdzie
Zwiń mapę
2010
31
mar

Chyba ostatnie chlodne dni na tym wyjezdzie

 
Australia
Australia, Adelaide
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 28365 km
 
31.03.2010
Budze sie rano - zielono za wielkimi oknami, tuz za oknem przy ktorym spie pasa sie 3 owce. Jedynie winogron obok pokazuje ze jest tu juz jesien. Jem sniadanie z rodzicami (moi kierowcy jeszcze spia) a potem tata odwozi mnie do glownej drogi. Dalej podwoza mnie ciekawi ludzie ktorzy zabieraja mnie do parku-rezerwatu pod jednym miastem. Park nazywa sie Tower Hill Reserve. Tam od lat przenoszono ranne zwierzeta ktore znaleziono (np potracone przez samochod). jest to ogromny zielony obszar z jeziorkami. Najpierw widze emu a potem z bardzo bliskiej odleglosci misia koala biegajacego po drzewie. Kilka krotkich stopow i wtedy zatrzymuje sie Peter. Peter to Australijczyk z Tasmanii, ktory wlasnie podrozuje po Australii odwiedzajac dzieci i przyjaciol. Jedzie az do Adelaide czyli okolo 500km. Kiedy zmieniamy stan tutaj w Australii to nie mozna przewozic ze soba owocow i warzyw - ciekawa sprawa - teraz musze planowac i zakupy :) Peter zatrzymuje sie na noc 200km przed Adelaide i mowi ze spokojnie moge nocowac z nim na campingu bo on placi i tak za auto. Jestem przekonana ze zaplacil za osobe i tylko tak mowil abym nie nocowala gdzies przy drodze. Tak wiec on rozbija swoj namiocik, ja swoj a potem Peter gotuje nam kolacje - pyszcze gotowane warzywka :) Jako ze ma ze soba caly biwakowy sprzet w autku to siedzimy sobie przy stoliku z ksiezycem i swieczka i rozmawiamy.

1.04.2010
Noc byla bardzo zimna jak na Australie - cos miedzy 0 a 10 stopni bo nawet glowe schowalam na troche w spiwor.
Na sniadanko Peter przygotowuje rowniez dla mnie owsianke z super syropem klonowym.
A potem ruszamy dalej. Peter wywozi mnie az za Adelaide poswiecajac na to co najmniej godzine. Zostawia mnie na stacji benzynowej gdzie sa juz pierwsze Road Train czyli wielkie ciezarowki ponad 50m dlugosci (nasze w Polsce maja max 18m) majace nawet 4 kontenery lub cysterny za soba. Ale jak na razie to podjezdza ciekawy czlowiek i pyta sie czy nie szukam stopa. Razem z nim w autku jada 2 Chinki ktore przyjechaly tu na wymiane studencka. Jade razem z nimi 200km i zostawiaja mnie juz po ciemku na stacji benzynowej. Ide za stacje, za parking tirow, znajduje ciche miejsce (za parkingiem tylko pola), rozbijam namiocik i ide spac.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (16)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 18% świata (36 państw)
Zasoby: 295 wpisów295 79 komentarzy79 4489 zdjęć4489 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
10.01.2013 - 10.01.2013
 
 
26.10.2011 - 10.11.2011