Szybki pociag dowozi nas w niecala godzinke a na dworcu juz czeka na nas Irek :) Jak dobrze pogadac "po swojemu" :)
Jedziemy do Irka do domku - spotykamy sie z reszta rodzinki: Ola i Kinga :) O rety - jak w domku - nawet w telewizji mowia po polsku - tylko Olimp widoczny z tarasu przypomina ze jestesmy w Grecji :) Spedzamy przesympatyczny wspolny wieczorek :)
11.08.2008
Budze sie raniutko - w koncu wyspana po poprzedniej nocy w Salonikach :) Reszta ekipki wprost przeciwnie - nie wiem dlaczego :P (przed domem jezdzily glosno motory a ze tylko ja bylam mocno niewyspana to zasnelam jak kamien)
Dzis ruszamy na herbatke do Zeusa :)