Jade do Portorose i stamtad spacerkiem ide do Piranu - sliczne stare miasto na cyplu. Jest niesamowity upal, ludzie sie kapia w morzu - marze aby pojsc w ich slady :) W sklepiku przy drodze kupuje sobie nowy kapelusz i wchodze na starowke. Sliczne, klimatyczne waskie uliczki, domy wszystkie z ceglastymi dachami. Wracam na dwa stopy do Kopru. Tam robie zakupy i na miejscowym targu kupuje przeogromnego melona. W miedzyczasie przyjezdza moja kolezanka u ktorej nocuje i razem wracamy do domku. Spedzamy wspolny wieczor rozmawiajac, dzielac sie doswiadczeniami i ogladajac zdjecia. Jak otworza palme w Dubaju to chetnie tam pojedziemy http://www.villapalmadubai.com/english/ (liczymy ze bedzie tam ktos z couchsurfingu :P)
25.07.2008
Wstajemy po 10tej i jemy pyszne sniadanko: musli, mleczko, gorski serek, mus jablkowy... :) Potem moja kolezanka Eleonora odwozi mnie do Kopru. 3 szybkie stopy i jestem na granicy z Chorwacja. Na granicy puszczaja wszystkie samochody prawie od razu a mnie zaczeli kontrolowac, sprawdzac co mam w plecaku... choc czulam ze bardzej chcialo im sie ze mna pogadac :P