Jestesmy tam po 4tej w nocy i z powodu braku zasiegu nie mozemy znalezc miejsca wiec docelowo nad ranem dojezdzamy do Krakowa.
21.12.2008
Po wyspaniu sie jedziemy jeszcze raz w Beskid Makowski i po wielu staraniach trafiamy w kocu na Wieciórke i ku zaskoczeniu Ani która wlasnie spoznila sie na ostatni autobus mowimy ze mamy dla niej miejsce w samochodzie do Krakowa :) Miejsce jest bajeczne i warto byo przyjechac. Wieczorkiem wracamy w koncu do Krk odpoczywaj po hiszpanskiej wloczedze :)