Geoblog.pl    gosiazlublina    Podróże    Hiszpania i Portugalia    Moje ulubione miejsce w Hiszpanii
Zwiń mapę
2008
28
lis

Moje ulubione miejsce w Hiszpanii

 
Hiszpania
Hiszpania, Granada
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2675 km
 
W koncu z karteczka ¨Murcia/Granada¨ stoimy na wylotowce. Na dwa szybkie stopy jestesmy w Murcji - po drodze jeden z kierowcow zaprasza nas do siebie ale my chcemy jechac dalej. Wymachujemy w rytm hiszpanskiej muzyki nasza karteczka Granada i w pewnym momencie widzimy innego placakowca idacego po drugiej stronie drogi - machamy do niego. Okazuje sie ze jest z Niemiec i tez jedzie na poludnie - super, jedziemy razem :) Mowimy mu ze czekamy na ¨stopa z obiadem¨ na co on proponuje ze on nam ugotuje obiad! :) Ale odkladamy to na pozniej a na razie zatrzymuje sie nam super rozklekotany vanik. Jedzie nim bardzo fajny Marokanczyk. Nie jedzie do Granady ale bedzie jechal droga poludniowa ktora jest juz tylko 70km od Granady - super :) Gosia jedzie na przodzie i lamana hiszpanszczyzna rozmawia z kierowca a my lezymy na plecakach i innych gratach z tylu - jest tak klimatycznie :) Za oknem piekne gory, w autku muzyka i slonce :) ¨Dobre dni przynosi dobry los¨ :) Jest tak po prostu dobrze :) Jedziemy z nim jakies 6 godzin a ja moglabym tak jechac i jechac bez konca :) Wysiadamy juz po ciemku - skrzyzowanie jest ciemne jak noc (bo jest noc). Ale dzielnie stajemy z karteczka Granada - ja trzymam karteczke, niemiecki kolega macha kciukiem, a Gosia swieci na nas dwoma latarkami. W koncu zatrzymuje sie policja i mowia abysmy przeniesli sie na zjazd bo tam jest bezpieczniej. Tak tez robimy i juz za chwile jedziemy do Granady z dwojka przesympatycznych ludziskow :) Wysiadamy na dworcu autobusowym a tam... pada deszcz - nasz pierwszy deszcz w Hiszpanii :) Ale tak tylko kropi wiec idziemy sobie spacerkiem do centrum szukajac miejsca do spania. Miasto jest super klimatyczne - ludzie sa ¨z innej bajki¨ niz normalnie - wielu tak bardziej z naszej :) W Falaflu mowili nam cos o bezplatnym hostelu gdzie plecakowcy z zagranicy moga sie zatrzymac na max 2 noce ale jedyne co znajdujemy w okolicy to przytulek dla bezdomnych :P Idziemy dalej, widzimy Alhambre - taki wielki palac arabski - pieknie wyglada nad miastem. Idziemy dalej - w dole plynie rzeka gdzie sa super miejsca pod namiot ale trzeba by tam zejsc a ni ma jak. Idziemy wzdluz rzeki (dalej srodek miasta) i nagle widzimy jak pod czyms w rodzaju muzeum pod daszkiem szykuje sie do snu para klimatycznych ludzikow - alez swietnie - zapraszaja nas pod daszek - chlopak z Andaluzji a dziewczyna z Francji. Mowia nam gdzie sa kartony (bo oni spia w kartonach) ale my mamy karimatki :) Tuz pod sama Alhambra!No i nasz kolega gotuje nam wymarzony obiad - jest przepyszny! :) I usypiamy z widokiem na Alhambre i okoliczne gorki :)

29.11.2008
Budzimy sie rano - wow ale sliczna dzielnica :) Sniadanko - Andaluzyjczyk ma bulke, my mamy gotowane jajka i ogorka (jeszcze z polski :P), Niemiec ma ser i mamy super sniadanko :) I idzemy na spacer - mnostwo arabskich sklepikow z kolorowymi ubraniami - dokladnie takimi jak i ja i Gosia uwielbiamy. No i sa pierwsze zakupy :) A potem idziemy kupic bilety do Alhambry - najblizsze wejscie o 14tej - nie ma problemu idziemy czuc atmosfere miasta i znalezc kafejke internetowa. Alez tu jest magicznie :) To jak na razie moje ulubione miejsce w Hiszpanii - czuje sie po prostu jak w domu :) Na 14ta idziemy zwiedzac Alhambre - bardzo mi sie podoba - a mozaiki w stylu arabskim to cos co po prostu uwielbiam :) Co prawda nie udaje nam sie wejsc do jednego palacu ale za to szybciej konczymy i spotykamy sie z Alastairem z couchsurfingu. Swietny czlowiek - wiele wedrowal po Syberii. Zabiera nas do bardzo klimatycznej herbaciarni. Mowimy mu ze mamy w planie dzis wybrac sie do jaskin. On nam odpowieda ze ma kolege z couchsurfingu ktory mieszka w jaskini, po czym dzwoni do niego. Kolega o imieniu Paul przychodzi po 15 minutach do nas do herbaciarni. Chwila serdecznej rozmowy i zaprasza nas do swojej jaskini :) Alastair ma dzis samolot do Anglii wiec zegnamy sie i z naszym nowym przewodnikiem idziemy zostawic nasze plecaczki. Kolejne spelnione marzenie (dzis marzylam o jednej z dwoch rzeczy - albo spanie w klimatycznej jaskini i gra na gitarach i bebnach, albo prysznic i podladowanie telefonu. No i flamenco. Mowia ze nie mozna miec wszystkiego... - czuzby? :D Okazuje sie ze jaskinia paula jest jedna z nielicznych cywilizowanych jaskin. Z pradem i kamiennym prysznicem z ciepla woda! :) Alez jest super! Ma 3 duze komnaty i wszystko jest w takich kolorach - pelne kolorowych poduszek, zolto-pomaranczowych placht, cieplych klimatycznych lampek. Jestem zachwycona :) Pierwszy raz widze co mozna zrobic z jaskini. Te na Teneryfie byly tak inne! :) Paul pisal prace magisterska na temat jaskin zamieszkalych przez ludzi - przegladam i... prosze wersje elektroniczna na pendriva :) Jako ze na Alhambrze popsul mi sie aparat to idziemy teraz kupic nowy - udaje sie - taki zwykly ale calkiem fajny za 79 euro. I pomagamy Paulowi rozdac kilka ulotek w centrum (daje lekcje angielskiego i yogi). A potem zakupki i idziemy do jaskini. Benedykt (nasz niemiecki przyjaciel) robi z nasza pomoca pyszny obiad i zjadamy go z jednej michy :) a potem zaczyna sie spiewanko i granko - gitara, jambe i jupppi :) Potem zaczynamy jeszcze bawic sie woda... rety - jest taka swietna zabawa! :) Po polnocy idziemy do miasta (rety - ale z jaskini jest swietny widok na oswietlona Alhambre, cale miasto w dole i gorki dookola :) ). No i flamenco :) Idziemy do takich nieklimatycznych knajpek gdzie bawia sie miejscowi cyganie. Alez super - pierwsze miejsce to piwnica - nie do opisania - atmosfera super - i spotykamy Polki ktore sa tu na erazmusie. A potem przenosimy sie do innego miejsca w dzielnicy Sacramonte (tam gdzie my mieszkamy) i tam jest jeszcze klimatyczniej - cyganski bar w jaskini. Specjalne drewniane malowane stolki z otworami na piwo i wino, czuc zapach Marichuany i klimatyczni ludzie graja flamenco i tancza - o rety - jest super. Impreza konczy sie o 4tej gdy miejscowi przenosza sie do innego miejsca. A my wracamy do naszej jaskini gdzie Paul gra nam swoje piosenki na dobranoc :)

0.11.2008
Budzi nas budzik o 10:30 ale nie jest w stanie nas obudzic i dopiero jak Paul do nas przychodzi po 11tej to stajemy. Prysznic, sniadanko (pycha tosty) i idizemy na spacer po okolicy. Jest tu tyle klimatycznych jaskin. Szukamy mieszkajacych tu Polakow. Czeszka wskazuje nam jaskinie gdzie mieszka Polka. Zagladamy. Iwonka ktora tu mieszka zaprasza nas na chwile do siebie. Roznawiamy o tym jak tu sie zyje. Ale to niesamowite tak mieszkac w takiej jaskini! :) Potem idziemy jeszcze na gorke gdzie jest przecudowny widok na okolice (Alhambre, Granade i osniezona Sierra Nevade :) wiem ze to jest miejsce do ktorego wroce. Potem po powrocie ciepla woda z miodkiem i odwiedziny Polek spotkanych w nocy w knajpce. I schodzimy na dol na kolejnego falafla i internet :) Wlocymy sie jeszcze chwilke po miescie i wracamy do jaskini...lepic pierogi - to chyba bedzie przeboj tego wyjazdu. Pyszne 2 michy pierogow (pierog dzdzownica rzadzi :P) i mily wieczorek przegadany z Paulem. A na dobranoc kilka jego piosenek, ogladamy jego plyte i kilka utworkow dostaje w mp :)

1.12.2008
Rano ruszamy z Granady - pozegnanie z Paulem, naszą jaskinia, gorami w sniegu... z karteczka Costa Tropical ruszamy spowrotem na wybrzeze.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (48)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
mirka66
mirka66 - 2010-04-06 08:38
Witaj.Ja tez uwielbiam to miejsce.Zapraszam do siebie i pozdrawiam.
 
 
zwiedziła 18% świata (36 państw)
Zasoby: 295 wpisów295 79 komentarzy79 4489 zdjęć4489 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
10.01.2013 - 10.01.2013
 
 
26.10.2011 - 10.11.2011