Geoblog.pl    gosiazlublina    Podróże    Nowa Zelandia, Australia i Azja pd-wsch    Szlakiem wzdluz wybrzeza
Zwiń mapę
2010
21
mar

Szlakiem wzdluz wybrzeza

 
Australia
Australia, Royal National Park
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 26893 km
 
Wstajemy jeszcze po ciemku i mama Ashleigh wywozi nas jakies 30km na polnoc do miasteczk Otford. Wybieramy sie razem z Ashleigh na 2 dniowa trase przez Park Narodowy Royal ktory jest najstarszym szlakiem w Australii i drugim najstarszym na swiecie (po Yellowstone). Ruszamy o swicie. Idziemy szlakiem Costal Track wzdluz wybrzeza. Trasa ma 26km i bardzo latwo jest ja przejsc w 1 dzien ale jako ze mamy ochote na duzo postajow to robimy ja w 2 dni. Idziemy przez palmowy las, wysokie klify, bajkowe plaze. Po drodze w najwieksze upaly zatrzymujemy sie na kilkugodzinne postaje polaczone z kapielami w oceanie.
Najciekawsza jednak jest noc. Zatrzymujemy sie na nocleg pod skalami w klifie - wysoko nad oceanem. Piekne miejsce a obok wodospady - wieczorna kapiel pod wodospadem (ktory jest chlodny a nie lodowaty) jest super :) Jest spokojnie, cieplo, bezwietrznie. Rozkladamy siec na komary i juz chcemy spac gdy nagle zrywa sie bardzo silny wiatr. Wiatr wieje od strony oceanu i jest na tyle silny ze porywa wode z wodospadu do gory. Dzieki czemu przy kazdym silniejszym podmuchu chlust wody leci prosto na nas. Probujemy spac w wietrze pod skalami. Jesli wiatr zawieje z drugiej strony to mamy tez piaskowy powiew (mniam, piasek w zebach :D ). Kiedy przemokly nam juz spiwory zarzadzilismy ewakuacje. Po przejsciu jakichs 2km z latarkami znajdujemy fajne iejsce pod namiot. Biwakowanie w tym parku narodowym jest dozwolone tylko jak sie wczesniej uzyska (wykupi) zgode ale w tej sytuacji zbytnio sie tym nie przejmujemy. Spimy pol nocy na zewnatrz - a potem wiatr sie uspokaja i nadlatuja komary. Tak wiec pakujemy sie wszyscy do namiotu (ten namiot jest 1-2 osobowy a o dziwo w 3 osoby tez bylo nam calkiem wygodnie). Nad ranem w dodatku pada deszcz - wiec noc jest pelna wrazen :) Rano idziemy dalej. Po kilku godzinach w przepieknej scenerii dochodzimy do miasteczka Bundeena. Stamtad biezemy prom na druga strone zatoki do dzielnicy Cronulla bedacej juz przedmiesciami Sydney. Wsiadamy w pociag i wracamy do domu. Pociagiem razem z nami jedzie mnostwo dzieci ze szkoly poubieranych w przerozne, kolorowe mundurki.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (76)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedziła 18% świata (36 państw)
Zasoby: 295 wpisów295 79 komentarzy79 4489 zdjęć4489 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
10.01.2013 - 10.01.2013
 
 
26.10.2011 - 10.11.2011