Idziemy na "wylotowke" czyli droge pod gorke gdzie serpentynami po 17km dojezdza sie do Peremii czyli na wysokosc 1100m npm. Lapiemy po jakims czasie stopa na 2km, ale jest tak goraco ze tata decyduje sie wziasc taksowke i w ten sposob dojezdzamy do Peremii. Tam zmiana butkow i pod gorke - pocieszenie jest jedno - im wyzej tym chlodniej :) Tak wiec zasuwamy :) Po drodze mijamy koniki - jak sie okazuje to jedyny transport do schroniska. Niestety koniki teraz charuja ponad sily - maja takjie smutne oczka i widac ze sa wykonczone. A dwa z nich kuleja. Dochodzimy do schroniska na 2100m npm. Nocleg 12euro. Obsluga przesympatyczna - ceny w schronisku jak na dole. Bardzo fajna atmosfera. Po zobaczeniu tych konikow decydujemy ze nie chcemy kupowac jedzonka w schoronisku (nasz malutki wklad aby koniki mniej nosily) i smieci znosimy sami zamiast wrzucac tu do smietnikow :)
Po wieczornej herbatce idziemy wczesnie spac :)
12.08.2008
Pobudka o 6tej i ruszamy na Olimp :) Pogoda sliczna - Szczyt Olimpu wyglada cudownie oswietlony cieplym wschodzacym sloncem :) Po drugiej stronie sloneczko nad kanionem - na koncu widac Litochoro i morze - morze lsni kolorem wschodzacego slonca. Obrazek jak z bajki.
jeszcze w nastroju zachwytu zaczynamy podchodzic pod gore. Zaraz koncza sie drzewa i jest coraz wiecej skal. Niebo jest blekitne. Krajobraz wokol potezny i cudowny. W koncu dochodzimy na szczyt Skala (okolo 2800) - tu spotukam przesympatyczna Bulgarke. I ze Skaly jest juz znacznie trudniej - sciezka az prosi sie o lancuchy a tu ich nie ma :) Powolutku idziemy na szczyt.
No i w koncu nadchodzi upragniona chwila :) Tylko ja i gory dookola (no i garstka turystow rowniez cieszacych sie tym ze tu sa). Widoczek jest sliczny. Wieszam plakat Wgorowy, robie troszke fotek i ruszam spowrotem jako ze przyszla wlasnie duza chmura i zrobilo sie bialo dookola. Nagla zmiana pogody. Wracamy w chmurze. Na Skale spotykamy chlopaka z Thessalonik ktory chcial zdobyc Olimp w 1 dzien i ruszyl o 8mej z Prioni. Schodzimy razem a on zabiera nas z Prioni do Litochoro. Zejscie to okolo 2000m w pionie w dol - pod koniec juz sie to czuje :) Zjezdzamy zatrzymujac sie na sliczne panoramki na Riwiere Olimpijska :)