Jada jakies 20km przed Treleborgiem ale kurcze tam gdzie nas wysadzaja jest jeszcze autostrada. Stoimy, lapiemy stopa - miejsce kiepskie. I w koncu podjezdza policja na kogutach - widac ze sa mozno wkurzeni - ale my stosujac stara zasade: "policjant Twoj przyjaciel" patrzymy na nich jak na zbawcow: prosimy, zabierzcie nas stad, tu jest tak zimno, a jakis kierowca wysadzil nas tu i nie wiemy co zrobic. Po chwili jest juz mniej groznie a bardzioej zabawnie choc policjanci probuja byc ciagle jeszcze powazni. W koncu pada stwierdzenie: Ale wiecie ze policja to nie taksowka? My na to: Wiemy... Oni: No to wsiadajcie. I specjalnie dla nas pojechali do Trelleborgu i wysadzili nas w porcie. Zatrzymuja sie a policjant do nas: Treleborg, przystanek koncowy :P
Niestety widzimy tylko wysiadajac wyplywajacy o 8mej prom. No coz czekmy na nastepny o 12:45. W miedzyczasie poznajemy fajnych Polakow ze Starogardu Szczecinskiego i bedziemy jechac z nimi.