Wieczorkiem Terje odwozi nas na nocny prom do portu i lapiemy stopa do Szwecji - problem polega na tym ze na caly prm w przeciagu godziny wjezda tylko z 5 osobowek i to pelnych... tak wic tuz przed odplynieciem promu biegniemy na pieszy terminal i w ostatniej minucie (bocznym wejsciem bo glowne juz zaryglowali) dostajemy sie na prom za 100zl od lebka - eh, no ale w sumie nam sie spieszy... na promie cala zaloga probuje nas przekonac ze jechanie stopem po nocy jest niebezpieczne i ze powinnysmy zostac w Goteborgu do rana - my oczywiscie co by nie przedluzac kladziemy sie spac, obok na stoliku zostawiajac duuuza kartke: "kierowco, jesli jedziesz do drogi E6 to zabierz nas ze soba". Doplywamy, wychodzimy z promy i w planach mamy nocny spacerek w kierunku drogi E6.