Dojezdzam, wychodze poza komercyjna strefe pelna taksowkarzy i lapie stopa do kolejnego miasteczka. Trzech sympatycznych gosci zabiera mnie dokladnie na dworzec. Tam jade dwoma lokalnymi autobusami do miasteczka znajdujacego sie na (moim zdaniem i zdaniem mojej mapy) glownej drodze na wschodznie wybrzeze. I kiedy wychodze na wylotowke widze 2 dziewczyny, opalone blondynki rowniez lapiace stopa. Sa to Szwedki ktorу jada do Cameron Highlands - takie ciekawу miejsce z plantacjami herbaty. Tak сzy inaczej najblizsze 300km mamy wspolne. Najpierw szybki stop na 20km z miejscowym ktory na koniec chcialby pieniadze na benzyne, potem super stop na ponad 100km ze swietnymi Chinczykami. Po drodze jedziemy przez swietne zielone tereny, co troche wsrod bujnej zielonej roslinnosci pojawiaja sie wysokie skaly. No i dojezdzamy na rozdroze gdzie mamy zjechac z glownej drogi na "autostrade" ktora jednak okazuje sie byc totalnym zadupiem. Autostrady nigdy tu nie bylo a glowna droga od samego poczatku szla inaczej. A tu nawet autobusy nie jezdza - autobusem trzeba by jechac dookola przez Kuala Lumpur nadrabiajac 400km. Ale nie poddajemy sie - wszyscy wspolnie dookola twierdza ze droga istnieje, a od miasta Ipoh na wschodnim wybrzezu jest okolo 200km. Cameron Highlands do ktorego jada dziewczyny jest oddalone o jakies 120km. Miejscowi wszyscy jada lokalnie, wyglada na to ze tu utknelysmy. Jednak po kilku godzinach zatrzymuje sie dla nas przesympatyczny Chinczyk jadacy wlasnie do Ipoh. Hurra! I w koncu klimatyzowane autko bo dzis jest strasznie goraco. Jedziemy przez coraz bardziej zielone, gorzyste tereny. Chinczyk zawozi dziewczyny na samo miejsce mimo ze oznacza to odbicie od glownej trasy kilkadziesiat kilometrow i prawie 2 dodatkowe godziny. Cameron Highlands to obszar polozony w gorach (o rety - tu jest zimno!) - piekny, zielony, pelen przeroznych upraw. Sa tu wielkie plantacje herbaty co dla mnie jest nowoscia. A potem juz w drodze do Ipoh moj kierowca zaprasza mnie na swiezy sok z tutejszych truskawek (najlepszy jaki pilam w zyciu) - w dodatku przez ostatnia godzine marzylam wlasnie o swiezym soku z owocow :)